Na żadnym spotkaniu z prezydentem Władimirem Putinem nie padła propozycja ws. podziału Ukrainy - powiedział dziennikarzom Donald Tusk. Były premier odniósł się w ten sposób do głośnej wypowiedzi Radosława Sikorskiego dla portalu Politico. "Lepiej byłoby z całą pewnością, gdyby w kwestiach dyplomatycznych mniej mówiono, a więcej wiedziano" - zaznaczył Tusk.


PRZECZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Skory na blogu: Miesiąc kryzysów na własne życzenie


Doszło do zbicia wielu wątków, w tym także oceny wypowiedzi publicznych prezydenta Putina, szczególnie tej bukaresztańskiej. Zamieszanie powstało też prawdopodobnie z tego powodu, że wizyta w Moskwie była prawie w tym samym czasie co szczyt w Bukareszcie. Mniej więcej właśnie od tego czasu wiele publicznych wypowiedzi ze strony rosyjskiej nacechowanych było sceptycyzmem, a później wręcz agresywną retoryką wobec państwa ukraińskiego. Sądzę, że doszło do skrótu z wielu sytuacji i wielu zdarzeń - tłumaczył były szef polskiego rządu.

"Musimy się przyzwyczaić, że Tusk już nie będzie brylował w mediach"

Pytany, dlaczego nie wyjaśnił sytuacji od razu, a dopiero po kilku dniach, odpowiedział, że wyjaśnienia złożył sam Radosław Sikorski. Moja powściągliwość jest zrozumiała i sądzę, że była także oczekiwana i przez moich politycznych oponentów, i przez każdego, kto rozumie, na czym polega polityka - dodał Tusk. Ja jestem byłym premierem polskiego rządu, złożyłem także informację o złożeniu mandatu poselskiego i moim zadaniem jest dzisiaj nie angażować opinii publicznej i komentatorów moją osobą - wyjaśnił.

Miałem w ogóle wrażenie, że niektórym sprawiam przyjemność tym, że już mnie nie ma w polskiej polityce. Okazało się, że ci, którzy najbardziej, najgłośniej domagali się mojego odejścia, dzisiaj najgłośniej domagają się mojego powrotu, przynajmniej do świata mediów - mówił Tusk. Będę dalej powściągliwy i musimy się wszyscy do tej nowej sytuacji przyzwyczaić, że Tusk już nie będzie brylował w mediach i że nie będzie komentował ani wyjaśniał różnych spraw rządowych, ponieważ nie jest on do tego już w tej chwili powołany - dodał.

Wydaje mi się, że Radosław Sikorski po złym początku sprawę dobrze zamknął - stwierdził również Tusk.

"Radosław Sikorski będzie może miał trochę trudniejszy okres, ale da radę"

Pytany o przyszłość byłego szefa dyplomacji, a obecnego marszałka Sejmu, odpowiedział, że jest przekonany, że "niezależnie od tego, co zdarzyło się w ostatnich dniach, saldo jego dokonań jest absolutnie dodatnie i że tak naprawdę (Sikorski) ma i w Polsce, i Europie opinię polityka wybitnego, niezwykle uzdolnionego".

Każdy ma swój temperament, Radosław Sikorski także i ten temperament z reguły był raczej jego atutem, ale czasami polityk tak mocny, tak energiczny, właśnie z takim temperamentem, osiąga o wiele, wiele więcej, ale naraża się też częściej niż inni na błędy czy niedoskonałości - mówił Tusk. Ja z ręką na sercu, jako jego były przełożony, mogę powiedzieć, że i Polska, i Ukraina, i Europa miały bardzo dużo pożytku z jego działania i nie zmieni tego ta niefortunna i nieprecyzyjna wypowiedź - podkreślił.

Mogę też państwu powiedzieć, żeby was uspokoić: nikt w Europie czy na świecie nie przejął się tą sprawą nawet w jednej setnej tak jak my tutaj. Rozumiem, że my jesteśmy tym bardziej przejęci, ale naprawdę nie zadrżała ziemia w posadach po wypowiedzi Radosława Sikorskiego i uważam, że my też powinniśmy to w odpowiednich proporcjach ocenić - zaznaczył.

A Radosław Sikorski będzie może miał trochę trudniejszy okres przez moment, ale da radę - podsumował Tusk.

Polityczna burza po słowach Sikorskiego

Amerykański portal Politico napisał, cytując Sikorskiego, że w 2008 roku podczas wizyty Donalda Tuska w Moskwie Władimir Putin miał proponować szefowi polskiego rządu udział w podziale Ukrainy.

We wtorek marszałek Sejmu i były szef MSZ powiedział, że w sprawie przebiegu rozmów w Moskwie "zawiodła" go pamięć. Po sprawdzeniu okazało się, że w Moskwie nie było spotkania dwustronnego premier Tusk - prezydent Putin - mówił Sikorski.

Premier Ewa Kopacz skrytykowała Sikorskiego za sposób potraktowania dziennikarzy na konferencji prasowej, a PiS złożył wniosek o odwołanie go z funkcji marszałka Sejmu.

Prezydent Bronisław Komorowski oceniając wypowiedzi Sikorskiego powiedział: Źle się stało, są z tego powodu straty, na szczęście nie w obszarze polityki zagranicznej.

Także szef MSZ Grzegorz Schetyna uważa, że wypowiedź marszałka nie zaszkodziła polskiej polityce zagranicznej. Jak stwierdził, "sprawa jest zamknięta".

(edbie)