Teflonowa patelnia, wieczne pióro albo ręczniki to często jedyne argumenty, które przekonują Polaków do rozmowy z ankieterem Głównego Urzędu Statystycznego.

Ankieterzy skarżą się na coraz większe problemy z namówieniem respondentów do rozmowy o ich domowym budżecie. Strach przed skarbówką albo zwykły brak czasu sprawia, że drzwi otwierają się dopiero na wieść o podarunku.

Mimo że wypełnienie ankiety często zabiera maksymalnie kilkanaście minut bywa, że jej wypełnienia odmawia nawet 1/5 domów wytypowanych przez GUS, a to sprawia, że wyniki badań przestają być miarodajne.