Dwa tysiące młodych ludzi przeszło ulicami Chełma w marszu milczenia.
Był to protest przeciwko przemocy. Kilka dni temu w jednym z chełmskich barów zastrzelono dwóch kolegów - Adama i Artura. Według policjantów - chłopcy zginęli przypadkowo. Uczestnicy marszu zaapelowali do władz Chełma o zamontowanie na ulicach miasta kamer monitorujących oraz zwiększenie liczby policyjnych patroli.
"Nie chcemy żyć w ciągłym strachu i bezsilności, przeciwstawmy się terrorowi zła, które zalewa Polskę" - mówią uczniowie chełmskich szkół. Wtórują im dorośli:
Wiadomości RMF FM 14:45