Według magazynu "New Scientist" w latach 70. i 80. wschodnioniemiecki wywiad Stasi używał materiałów radioaktywnych do śledzenia niektórych osób.

Agenci Stasi wyposażeni m.in. w specjalne spryskiwacze, w których znajdował się radioaktywny płyn. Popryskane nim osoby mogły być przez cały czas kontrolowane przez pracowników wywiadu, którzy nawet na oczy nie widzieli swojej ofiary. A wykrywali ją bardzo prosto - za pomocą licznika Gaigera. Niektórzy agenci wyposażeni byli w specjalne pistolety, z których można było wystrzelić substancje np. na jadący samochód. Radioaktywnym płynem znaczono również zachodnioniemieckie banknoty. Te promieniowały na osobę, która była ich właścicielem, zatem możliwe było ustalenie posiadacza nielegalnej w NRD waluty. Znaczono także meble i pokoje, a dzięki temu można było sprawdzić kto przebywał w danym pomieszczeniu.

00:20