Koniec monopolu urzędów pracy. Także prywatne firmy będą pomagały bezrobotnym w poszukiwaniu płatnego zajęcia. Czy taka reforma, przyjęta przez Senat, sprawdzi się w praktyce? Spieramy się o to w popołudniowych faktach. Maja Dutkiewicz uważa, że to guzik da. Bogdan Zalewski, zwolennik wolnego rynku, kibicuje także wolnemu rynkowi pracy. Kto ma rację? Zagłosujcie w sondzie, weźcie udział w dyskusji, najciekawsze komentarze zacytujemy na antenie RMF FM. Zapraszamy.

MAJA
To bez sensu. Nie wierzę, że taka rywalizacja - firma prywatna kontra urząd pracy, przyniesie coś dobrego ludziom. Skąd, nagle wezmą się te nowe miejsca pracy, jak ich po prostu nie ma? Myślę, że to będzie pole do nowych nadużyć i kreatywnej księgowości. Na papierze wszystko będzie wyglądało świetnie, a tak naprawdę nic się nie zmieni. Będzie tak jak z infoliniami kolejkowymi NFZ. Polecam artykuł naszego reportera Pawła Balinowskiego o absurdach takich infolinii, które do rzeczywistości nie przystają
BOGDAN
Jestem za taką prywatną inicjatywą. Jednak diabeł tkwi w szczegółach, demon bezrobocia też. Muszę szczegółowo zapoznać się z zasadami, na jakich dopuszczono niepaństwowe podmioty do pomocy Polakom pozbawionym możliwości zarobkowania. Na wstępie daję jednak wiarę, że wszystko jest lepsze od biurokratycznych molochów zwanych Urzędami Pracy. Wszyscy dobrze wiedzą, że bezrobotni udają tam potrzebujących, a urzędnicy robią wszystko, żeby udowodnić, że są komukolwiek potrzebni.
MAJA
Teoretycznie, to dobry pomysł, ale w naszym kraju teoria z praktyką lubią się mijać. Obawiam się, że to kolejna propozycja z cyklu - zróbmy coś, może się uda i w dodatku nikt nie powie, że nic nie robimy. Nie rozumiem, dlaczego nie można po prostu usprawnić pracy urzędów, które od lat zajmują się bezrobotnymi. Z marnym skutkiem co prawda, ale jest to gotowa struktura, która po prostu wymaga uporządkowania.
BOGDAN
Zapaliła mi się czerwona lampka, kiedy usłyszałem w relacji Krzysztofa Berendy - naszego dziennikarza z redakcji ekonomicznej - że te agencje zatrudnienia będą wybierane przez marszałków województw w drodze przetargu . Nie chciałbym, żeby na zatrudnianiu bezrobotnych, tak jak służbie zdrowia ktoś "obrotny" znowu "kręcił lody", że zacytuję klasyka, czyli Beatę Sawicką - przed laty najbardziej płaczliwą posłankę PO. Mimo podejrzliwości, co do intencji naszych, często skorumpowanych samorządowców, warunkowo daję szanse nowym rozwiązaniom. Zobaczymy, a nuż się to sprawdzi. Przy takiej skali bezrobocia jak w Polsce trzeba się chwytać wszelkich sposobów
MAJA
Nie tędy droga. Trzeba uporządkować gigantyczny bałagan i ukrócić biurokrację, a nie tworzyć nowe byty. Chętnie odszczekam wszystko, jeśli rzeczywiście prywatne firmy będą w stanie znaleźć pracę dla bezrobotnych. Trzeba przyjrzeć się tym, które już działają i zobaczyć, jakie ich praca przynosi efekty. Nie mam jednak złudzeń, że nic dobrego nam to nie przyniesie.

BOGDAN
Zgadzam się z Tobą, Maju. Nie tędy droga. Najpierw rząd Platformy, chyba dla ponurego żartu nazywającej się "liberałami", powinien zacząć reanimować polską przedsiębiorczość, duszoną podatkami, domiarami, kontrolami i innymi obciążeniami. Problem bezrobocia zniknie wówczas sam. Jednak trzeba by przestać karmić różne pasożytnicze sitwy krewnych i znajomych Króla Tuska i jego Królików. "Ludowcy" to też partia ludu krętaczy, tak więc mam sporo wątpliwości co do praktycznego działania reformy, ładnie brzmiącej w teorii.