Jutro kolejna próba przesłuchania Mariusza Łapińskiego przed warszawskim sądem grodzkim. Sprawa dotyczy kolizji drogowej, którą - zdaniem świadków - obecny minister spowodował na parkingu jednego ze stołecznych centrów handlowych niemal dwa lata temu.

Mariusz Łapiński – według relacji świadków - uciekł z miejsca stłuczki. Numery rejestracyjne samochodu ministra zapamiętała jednak ofiara i ochroniarz zatrudniony w centrum handlowym.

Do tej pory sąd trzy razy wzywał Łapińskiego na rozprawę. Na razie bez skutku. Jeśli po raz kolejny minister nie stawi się do sądu, rozprawa ponownie zostanie odroczona. I tu pojawia się kolejny problem, jeżeli sądowi nie uda się zakończyć sprawy do 15 października, ulegnie ona przedawnieniu.

Do tej pory minister nie przedstawił żadnego usprawiedliwienia swojej nieobecności – z wyjątkiem legitymacji poselskiej – którą za trzecim razem przyniósł do sądu adwokat Mariusza Łapińskeigo.

Tym razem sąd powinien ukarać jednak posła. Po pierwsze ma możliwość nałożenia na ministra wysokich kar finansowych, a po drugie sędzia może zażądać doprowadzenia obwinionego przez policję, a nawet zatrzymania delikwenta w areszcie.

Foto Archiuwm RMF

18:00