Premier Japonii Junicziro Koizumi wykluczył natychmiastową zmianę prawa zabraniającego kobietom dziedziczenia tronu cesarskiego. Pomimo to w Kraju Kwitnącej Wiśni panuje radość - wczoraj księżna Masako, żona następcy tronu, księcia Naruhito urodziła córeczkę.

To pierwsze, długo oczekiwane dziecko książęcej pary. Szczęśliwa mama i maleństwo czują się dobrze. Jednak ze względu na prawo dziewczynka nie będzie mogła być następczynią tronu. Zgodnie z tradycją, na Chryzantemowym Tronie Japonii może zasiąść jedynie męski potomek rodziny cesarskiej. Prawo to jednak obowiązuje dopiero od końca XIX wieku. W rodzinie cesarskiej od trzydziestu sześciu lat nie urodził się żaden chłopiec, dlatego pojawiły się spekulacje, że może dojść do zmiany prawa. Jednak premier Japonii podkreśla, że trzeba się nad tym bardzo dokładnie zastanowić.

Japończycy z niecierpliwością czekali przed pałacem na wiadomość o urodzinach dziecka książęcej pary. "Przyszłam tu, by życzyć jej bezpiecznego porodu. Przyniosłam ze sobą mojego psa Chiba - to pies który przynosi szczęście i zapewnia bezpieczeństwo noworodkom" - zapewniała jedna z zebranych przed kliniką kobiet. Niektórzy spojrzeli jednak na sprawę bardziej pragmatycznie. "Wierzę, że pomoże to japońskiej ekonomii. Jestem bardzo szczęśliwy". Książę Naruhito i Masako pobrali się 8 lat temu. Małżeństwo księcia z absolwentką Harwardu wzbudziło wtedy wiele emocji. W tym czasie kilka razy pojawiały się pogłoski o tym, że księżna jest w ciąży. W 1999 roku Masako poroniła, kiedy więc pojawiła się informacja, że księżna ponownie jest w ciąży starano się powstrzymać entuzjazm.

Foto RMF

21:20