Ze ściany szkoły w Czarnej Białostockiej została zdjęta tablica, która miała upamiętniać śmierć 11-letniego Piotrka. Przed tygodniem tablicę powiesiła rodzina zmarłego tragicznie chłopca. Rodzice, nauczyciele i psycholodzy szkolni byli jednak zgodni co do tego, że tablicę trzeba zdjąć dla dobra innych dzieci, uczących się w tej podstawówce.

Na tablicy widniał napis: "Dnia 25 kwietnia, za tymi murami został zamordowany Piotruś Popławski, uczeń czwartej klasy." Nikt w Czarnej Białostockiej nie ma wątpliwości, że o tej ogromnej tragedii trzeba pamiętać jednak już na samym początku pojawiły się pytania czy tablica tej treści powinna wisieć na budynku szkoły, do której uczęszczają małe dzieci i w której powinny czuć się w niej bezpiecznie. Zdaniem Marka Jakimika, wicedyrektora placówki rodzice Piotra zanim powiesili tablice, powinni skonsultować się władzami szkoły i ustalić treść napisu. A tak – jego zdaniem – tablica wzbudziła niepotrzebne emocje.

Przypomnijmy: O zabójstwo ucznia podejrzana jest 38-letnia nauczycielka Mariola M. Do tragedii doszło w gabinecie lekarskim. Kobieta podcięła chłopcu gardło. 11-letni Piotr wykrwawił się zanim przyjechało pogotowie. Kobieta, po dwóch dniach ukrywania się, została schwytana w podwarszawskich Markach. Teraz przebywa w areszcie. Przyznała się do popełnienia zbrodni, ale odmawia składania wyjaśnień. Oficjalnie motyw zabójstwa nadal pozostaje nieznany. Według nieoficjalnej wersji powodem był romans nauczycielki z ojcem zamordowanego dziecka. Tak wynika z listu, który policja znalazła w domu Marioli M.

foto RMF FM

15:05