Zaczął się sezon grzewczy - i zaczęły się zatrucia. Jak co roku. W Olsztynie w tym tygodniu już 6 osób zatruło się tlenkiem węgla z piecyków gazowych. Na szczęście nikt nie zginął, ale w przypadku małżeństwa z ulicy Prusa sytuacja wyglądała poważnie.

Relacjonuje Izabela Niedźwiedzka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. W jednym z pozostałych przypadków wstępna ocena sytuacji wskazuje, że za zatrucie dwóch osób odpowiada niedrożny przewód kominowy. Jak co roku, niewłaściwa wentylacja to najczęstsza przyczyna zatruć. Dlatego koniecznie zadbajmy o dopływ powietrza do mieszkania, a zwłaszcza do pomieszczenia, w którym znajduje się piecyk gazowy. Jeśli piecyk jest w pozbawionej okien łazience - w drzwiach do łazienki powinien znajdować się otwór wentylacyjny. Nie ignorujmy kontroli przewodów kominowych - muszą być drożne, podobnie jak kratki wentylacyjne znajdujące się w mieszkaniu. W żadnym wypadku nie wolno ich zatykać - ostrzega Tomasz Polinarski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.

Bo zatykanie kratek może prowadzić do śmierci domowników. Jednym z najbardziej tragicznych zdarzeń związanych z czadem była śmierć trójki dzieci oraz ich babci w Elblągu w grudniu ubiegłego roku. Zatruły się czadem, bo wcześniej została zaklejona instalacja wentylacyjna.

Warto też wezwać fachowca, który sprawdzi stan samego piecyka gazowego. Na rynku dostępne są również czujniki czadu - ceny zaczynają się od kilkudziesięciu złotych. A jeśli przebywając w domu poczujemy duszności czy zawroty głowy, od razu koniecznie przewietrzmy mieszkanie. Samego czadu nie poczujemy, bo nie ma koloru ani zapachu, ale pierwsze objawy zatrucia można rozpoznać.