Lawinowo rośnie liczba kradzieży prądu w województwie pomorskim. Zakład Energetyczny z Gdańska ocenia - porównując dane z zeszłym rokiem - że kradzieży jest nawet o jedną piątą więcej.

Najczęściej zakład energetyczny próbują oszukiwać małe firmy rodzinne. Na przykład mały sklep, przytulny. Ale gdy przeanalizowaliśmy te wszystkie machinacje i manipulacje to kwota sięgnęła rzędu 100 tys. złotych - mówi Rafał Ziembiński, który zajmuje się wyłapywaniem złodziei. Ale próbują kraść też indywidualni odbiorcy, ale tu straty nie są duże.

Do łamania prawa ludzi wcale nie zmusza bieda – podkreśla Ziembiński. To wyrachowanie i cwaniactwo; to ci, którzy mają, a chcieliby jeszcze więcej - mówi.

Dodajmy, że każdy przyłapany musi zapłacić karę, a sprawa trafia do sądu. Jednak najczęściej wyroki nie są wysokie, bo stwierdza się niską szkodliwość czynu. A to tylko zachęca złodziei.