1 lipca zostanie zlikwidowanych 5 sądów okręgowych w Polsce. Decyzję podpisał minister sprawiedliwości. Zmiana ma dostosować granice okręgów do granic nowych województw. Ma też zlikwidować zbyt słabe - zdaniem resortu sprawiedliwości - struktury. Te zmiany jednak nie wszystkim się spodobały. Tak jest między innymi we Włocławku.

W tym ponad 100-tysięcznym mieście od lipca zamiast sądu okręgowego będzie działał ośrodek zamiejscowy Sądu Okręgowego w Toruniu. Zmiany te dla mieszkańców Włocławka oznaczają właściwie niewiele. Nadal sprawy sądowe właściwe dla sądów okręgowych będą rozpatrywane we Włocławku. Nie będzie też mniej sędziów niż dotychczas, a przynajmniej nie powinno być ich mniej. Jednak z decyzji ministerstwa niezadowoleni są włocławscy sędziowie. Dla nich ta decyzja jest zupełnie niezrozumiała. Według prezesa włocławskiego sądu, Stanisława Iglewskiego likwidacja okręgu nie wpłynie na przyspieszenie postępowań, nie przyniesie też specjalnych oszczędności: "To jest kwestia oznaczeń sądu, pieczęci, które są drogie; tak prozaicznych rzeczy jak ponad 430 nowych legitymacji dla pracowników i dla sędziów. Kwestia druków, które muszą być zmienione w związku z takim przekształcaniem jednostek". Nieoficjalnie sędziowie z Włocławka mówią, że niezrozumiałe są też kryteria, którymi kierowano się likwidując okręgi. Włocławski nie jest ani mały - bo zostały mniejsze, ani też nie wykracza swoimi granicami poza granice województwa. Z likwidacją sądu nie zgadzają się też władze miasta. Powołano nawet specjalny komitet, który ma bronić Sądu Okręgowego we Włocławku.

foto RMF FM

12:20