Kilkudziesięciu mężczyzn zaatakowało w nocy policjantów w Sopocie. Napastnicy uciekli dopiero gdy padły strzały ostrzegawcze. Dwóch funkcjonariuszy zostało dotkliwie pobitych, jeden z nich został odwieziony do szpitala. Jego życiu nic nie zagraża. Podczas policyjnej obławy zatrzymano 28 napastników.

Wszystko zaczęło się od rutynowej kontroli. W nocy w pobliżu sopockiej dyskoteki Non-Stop stał młody mężczyzna, który ubliżał policjantom. Gdy zbliżyli się do niego, młodzieniec chciał uderzyć jednego z funkcjonariuszy. Wtedy założyli mu kajdanki. Nie spodobało się to kolegom, którzy zajście obserwowali z dyskoteki. Na ulicę wyszło około 60 młodych ludzi. Policjanci zdążyli jeszcze wezwać pomoc. Natychmiast skierowano tam patrole z Gdańska i Gdyni. Zanim jednak posiłki dotarły na miejsce, dwóch policjantów zostało rannych: jeden otrzymał cios plastikową donicą, co spowodowało poważne obrażenia głowy. Trafił do szpitala. Jego życiu nie grozi niebezpieczeństwo. Drugiego funkcjonariusza kopano i bito pięściami. Dwaj pozostali policjanci zdołali oswobodzić się z tłumu i oddali strzały ostrzegawcze. Spłoszeni bandyci zaczęli uciekać wtedy do lokalu Non-Stop. Ochrona lokalu nie zareagowała. Co więcej, wpuściła agresywnych mężczyzn do środka i pomogła im uciec tylnym wyjściem.

Podczas policyjnej obławy m.in. w Sopocie i na dworcu w Gdyni złapano 28 napastników, w tym 19-letniego prowodyra bójki. Wszyscy zatrzymani to mieszkańcy Gdyni w wieku od 18 do 22 lat. Niektórzy znani są policji jako kibice Arki Gdynia. Wszyscy byli pijani. Przebywają obecnie w izbach wytrzeźwień w Gdyni i Gdańsku. Prokurator będzie wnioskował o areszt tymczasowy dla najbardziej agresywnych napastników. Komendant miejski w Sopocie zamierza natomiast wystąpić do władz miejskich z wnioskiem o cofnięcie koncesji na prowadzenie dyskoteki dla właścicieli klubu.

foto Archiwum RMF FM

15:05