Z powodu strajku pilotów Lufthansy odwołano już ponad 700 z 1100 zaplanowanych na dziś rejsów. Bez opóźnień wystartowało tylko 130 maszyn niemieckich linii lotniczych. Na lotniskach tysiące pasażerów godzinami oczekuje na połączenia. Kłopoty z powodu strajku ma również niemiecka poczta.

Mimo to rzecznik Lufthansy Klaus Walther uspokaja: "Żadna z osób, która wybiera się na wakacje nie powinna się obawiać. Jeszcze dzisiaj dotrze do celu swojej podróży". Nie tylko pasażerowie narzekają na uciążliwy strajk pilotów. Kłopoty ma również niemiecka poczta. Jej dyrekcja już teraz z przerażeniem patrzy na sterty przesyłek w magazynach. Dotrą one do adresatów nawet z kilkudniowym opóźnieniem. W magazynach leżą już przesyłki z ostatnich dwóch dni. Na pewno nie da się wszystkich przetransportować za jednym razem. Zatem niektórzy adresaci muszą uzbroić się w cierpliwość. Nie powinni swojej złości przelewać na listonoszy, którzy w tym wypadku na prawdę będą niewinni. Tymczasem dziś kolegów z Lufthansy nie poparli piloci z siostrzanej firmy Condor, która zajmuje się lotami czarterowymi. Ci zdecydowali się zabrać na pokład urlopowiczów, którzy wykupili już wymarzone wycieczki. Strajk Lufthansy kończy się o północy. Dzisiejszy zastój kosztować będzie firmę ponad 50 milionów marek.

foto EPA

20:30