24-godzinny strajk pracowników metra protestujących przeciwko planowanej prywatyzacji kolei spowodował kłopoty komunikacyjne w Londynie. Kolejna fala strajków paraliżuje również Francję. Tym razem stanęła połowa pociągów w całym kraju. Na drogach dojazdowych do francuskiej stolicy wiją się tasiemcowe korki o łącznej długości ponad 200 kilometrów.

Londyńskie metro przewozi codziennie ponad trzy miliony ludzi. Według władz, strajk będzie kosztować miasto ponad 100 milionów funtów. Zdesperowani Brytyjczycy szukali wszelkich sposobów, aby dotrzeć do pracy, ale przepełnione autobusy i pociągi nie były w stanie pomieścić wszystkich pasażerów. Według mieszkańców Londynu, strajk spowodował zamęt w mieście: "Jest naprawdę ciężko. Ludzie zostają na stacjach i przystankach. Drzwi się otwierają, ale nikt nie jest w stanie wsiąść". Fala strajku sparaliżowała także Francję. Tam z kolei nie kursują pociągi. Francuscy kolejarze domagają się bowiem podwyżek płac i zatrudnienia przez koleje publiczne większej liczby personelu. Do jutra rana nie będą kursować pociągi pomiędzy Paryżem i Londynem oraz Paryżem i Brukselą. Natomiast w południowo-wschodniej części kraju stanęło ponad 70 procent wszystkich pociągów. Prócz kolejarzy, we Francji strajkują także adwokaci i sędziowie, którzy skarżą się na nadmiar pracy oraz położne domagające się wyższych zarobków.

13:20