Ślązacy, którzy w latach 60. i 70. wyjechali z Polski i przyjęli obywatelstwo niemieckie, chcą zwrotu ziemi i budynków. Wnioski o odszkodowanie albo zwrot nieruchomości złożyli już w urzędach kilku śląskich miast.

Gdyby sprawę trzeba było rozstrzygać dzisiaj, dawni Ślązacy ze zwrotem pozostawionego w Polsce majątku nie mieliby najmniejszych problemów – formalnie nadal jest to własność tych, którzy wyjechali. W księgach wieczystych jako właściciel tych nieruchomości widnieje osoba, która wyjechała, a nie Skarb Państwa - mówią urzędnicy.

A stało się tak, bo gdy ówcześni Ślązacy wyjeżdżali z kraju, nie zadbano o uporządkowanie spraw formalnych. Domy i ziemia stawały się własnością Skarbu Państwa, ale nikt nie dbał już o zrobienie wpisów w księgi wieczyste. Dlatego teraz urzędnicy m.in. w Mysłowicach, Gliwicach, Rybniku czy Bielsku-Białej muszą takie księgi zakładać albo sporządzać szybko wnioski o zasiedzenie.

I mogą mieć z tym kłopoty, bo wielu dokumentów brak; trzeba przeglądać archiwa, a pieniędzy z budżetu państwa jest niewiele. Ta praca wymaga czasu, więc jak na razie większość przesłanych z Niemiec wniosków zostaje bez odpowiedzi