Mirosław W. zostawił paszport, wpłacił 200 tys. zł kaucji i wyszedł z aresztu, przed którym czekała na niego córka. Prokuratura zarzuca burmistrzowi Helu, że w związku z pełnieniem funkcji publicznej przyjął korzyść majątkową - 150 tys. zł i wartościowy zegarek - w zamian za działanie niezgodne z prawem, za co grozi 10 lat pozbawienia wolności.

Tym działaniem ma być ustawienie przetargu na atrakcyjną działkę, a wspólniczką w procederze - Beata Sawicka, była posłanka. Teraz oboje są na wolności, bo prokuratura uznała, że nie ma już zagrożenia matactwem. Co na to samorządowiec?