Gdyby PKP nie zlikwidowały wagonu sypialnego z Wrocławia do Trójmiasta, zdążyłbym do sądu – tłumaczy się biegły sądowy, który miał wydać opinię w procesie Andrzeja Gołoty, oskarżonego o pobicie.

Sędzia, który czytał list przesłany faksem do sądu, nie krył zbulwersowania. Sędziego nie przekonały argumenty, że w nocnych pociągach nie jest bezpiecznie, a brak wygód może wpłynąć na jakość składanej opinii. Dlatego też doktor musi zapłacić 700 zł kary.

W liście biegły stwierdził, że chętnie przyjedzie w innym terminie. A co więcej, jest gotów poświęcić na ten proces dwa dni. Zapytuję, czy są pokoje gościnne w sądzie i czy jest możliwość skorzystania z takiego pokoju.

Rozprawę przełożono na styczeń. Ciekawe, czy dojedzie biegły. Może być zimno, a mróz także może mieć wpływ na kondycję doktora.