I nie trzeba się mocno rozglądać. Wybrałem się na krótki spacer do centrum handlowego w mojej okolicy i się przeraziłem. Możliwe, że jestem tradycjonalistą. W tym względzie nawet nie tylko "możliwe", ale jestem nim na pewno! Więc jak, jeśli nie przerażeniem, miałem zareagować na to??

Świąt, które, jak zauważyła jedna z moich rozmówczyń, 20. października nie powinno się jeszcze zauważać. Wszyscy kochamy Boże Narodzenie - uogólnienie prawdziwe jak rzadko. Ale dlaczego tę miłość tak rozwadniamy w czasie?

Każdy podchodzi do tego jak uważa. Biznes jest biznes i musi się kręcić. I będzie się kręcił, dopóki ktoś będzie kupował. Ja się pokręciłem i nic nie kupiłem, więc może za rok akcesoria bożonarodzeniowe będą chwilę później... O ja naiwny...

Wesołych świąt życzę wszystkim, ale po drodze jeszcze święta do zadumania i, w Polsce, święto narodowe. "Wszystko ma swój czas. Adwent jest w grudniu" przypomina coroczna akcja niemieckiego kościoła ewangelickiego. Na razie bilboardów nie widać, bo dopiero październik:)