5 tajlandzkich mnichów buddyjskich po ulicznej bójce usunięto z klasztoru. Musieli także zapłacić wysokie grzywny. W sądzie bronili się, że skoro w parlamencie może dochodzić do bójek, dlaczego i mnisi nie mogą tak rozstrzygać sporów...

Do zdarzenia doszło w prowincji Nong Khai na północnym wschodzie Tajlandii. Na ulicy starli się mnisi z dwóch konkurencyjnych klasztorów, codziennie rano zbierających datki od wiernych po różnych stronach ulicy. To właśnie w tym momencie dochodziło do wzajemnych pogróżek, obrzucania się wyzwiskami i w konsekwencji - do starcia.

Każdy człowiek może wpaść we wściekłość, gdy ktoś pokaże mu środkowy palec - tłumaczył potem jeden z ukaranych. Skazani to młodzi mnisi, w wieku 15-28 lat. Przełożeni w obu klasztorach nie mieli zrozumienia dla głównych uczestników bójki. Nie pomógł argument o precedensie: deputowanych, rękoczynami załatwiającymi spory w parlamencie.