Nieprawidłowe stosowanie środków przymusu bezpośredniego - jak dowiedział się reporter RMF FM - takie są wnioski z wewnętrznej policyjnej kontroli, którą wszczęto po majowej interwencji policji na rynku we Wrocławiu. Przypomnijmy, że policjanci używali wobec młodego mężczyzny paralizatora. Po przewiezieniu do komisariatu Igor S. zmarł.

Nieprawidłowe stosowanie środków przymusu bezpośredniego - jak dowiedział się reporter RMF FM - takie są wnioski z wewnętrznej policyjnej kontroli, którą wszczęto po majowej interwencji policji na rynku we Wrocławiu. Przypomnijmy, że policjanci używali wobec młodego mężczyzny paralizatora. Po przewiezieniu do komisariatu Igor S. zmarł.
Śmierć Igora S. wywołała falę protestów / Wojtek Kamiński /PAP

Jak się nieoficjalnie dowiedział dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, policjanci podczas interwencji popełnili błędy. Po pierwsze agresywnemu mężczyźnie kajdanki założono z przodu, a policjanci powinni skuć ręce zatrzymanego na plecach.

Po drugie w komisariacie, by obezwładnić mężczyznę ponownie użyto wobec niego paralizatora, chociaż miał już założone kajdanki. Takie działanie jest niezgodne z przepisami.

Policjant, który używał tasera, został na trzy miesiące zawieszony i  wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Pozostali trzej funkcjonariusze zostali wycofani ze służby patrolowej i powierzono im inne obowiązki.

Raport z wewnętrznego policyjnego postępowania trafił do prokuratury, prowadzącej śledztwo w tej sprawie.

Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną śmierci mężczyzny. Śledczy czekają na wyniki ekspertyz toksykologicznych.

(j.)