Dwaj policjanci i małe dziecko trafili na obserwację do szpitala z objawami podtrucia tlenkiem węgla po nocnym pożarze w jednej z kamienic Białegostoku.

Do większego nieszczęścia nie doszło tylko dlatego, że ogień zauważył przejeżdżający obok policyjny patrol. Zanim pożar rozprzestrzenił się na dobre, policjanci zdążyli obudzić i ewakuować kilkunastu innych mieszkańców; w kamienicy pełno było gęstego dymu. Rano funkcjonariusze już wyszli ze szpitala, życiu dziecka też nie zagraża niebezpieczeństwo. Straty oszacowano na 5 tys. zł. Policja wstępnie przyjmuje, że ogień mógł powstać od niedopałka papierosa.