Katowicki sąd jest bezradny. Po raz kolejny nie udało się odczytać aktu
oskarżenia w procesie o pacyfikację śląskich koplań. Jednego z
oskarżonych nie miał kto bronić, a jak podkreślają prawnicy, oskarżony
musi mieć adwokata.
Z usług obrońcy zrezygnował, po raz kolejny, były ZOMO Maciej Sz.
Stwierdził, że stracił zaufanie do adwokata, bo ten nazwał go kłamcą.
Drugi z jego obrońców sam złożył wniosek o zwolnienie z funkcji. Sąd
rozprawę przerwał i zapowiedział wyznaczenie nowych obrońców. Obawy, że
masowo wycofujący się ze sprawy Wujka obrońcy z urzędu, zablokują
proces, pojawiły się już kilka tygodni temu. Następna rozprawa odbędzie
się w przyszłym tygodniu.