W gimnazjum w Przytkowicach podczas zabawy andrzejkowej kilkunastu uczniów upiło się do nieprzytomności; rekordzista miał we krwi ponad 3 promile alkoholu. Z kolei w Krakowie głupi żart licealistów omal nie doprowadził do tragedii.

Gimazjaliści z Przytkowic bawili się setnie na szkolnej dyskotece andrzejkowej. Jednak w pewnym momencie nauczyciele zauważyli, iż chłopcy się zataczają, co niektórzy wręcz padali na parkiet. Na miejsce wezwano policję. Okazało się, że gimnazjaliści sączyli w szatni wódkę i popijali ją piwem.

Jeden z nich z objawami silnego zatrucia alkoholem trafił do szpitala. Pozostali mieli we krwi ok. 2 promili.

Ale na tym nie koniec wybryków małopolskich nastolatków. W jednym z krakowskich liceów uczniowie do cukru dosypali nielubianej nauczycielce leki psychotropowe oraz środek do czyszczenia kanalizacji.

Gdy kobieta zrobiła kawę zauważyła, że na powierzchni pojawiła się podejrzana piana. Ze szklanką poszła do sekretariatu. Niestety dyrektorka postanowiła sprawdzić sama, czy do kawa rzeczywiście jest zatruta. Kobieta ma poparzony przewód pokarmowy i wylew krwi do mózgu.

22:10