Białoruś oficjalnie wystąpiła do władz polskich o ekstradycję Andreja Ż. biznesmena oskarżonego o wyłudzenie z białoruskich banków 700 tysięcy dolarów. Od prawie dwóch miesięcy Andriej Ż. przebywa w białostockim areszcie śledczym. Wcześniej przez dwa lata poszukiwany był międzynarodowym listem gończym.

Prokuratura okręgowa wystąpiła już do sądu o przedłużenie aresztu tymczasowego dla Andrzeja Ż., aby przeprowadzić procedurę ekstradycyjną. Tymczasem sam zatrzymany twierdzi, że na Białorusi poszukiwany jest za działalność opozycyjną. Białoruska opozycja wydała jednak oświadczenie, w którym jednoznacznie odcina się od jego poczynań finansowych. Jak powiedział reporterowi RMF FM Jan Abadouski prezes Komitetu Organizacyjnego Związku Białoruskich Uchodźców Politycznych w Polsce Andrzej Ż. rozpoczął głodówkę w areszcie śledczym. W ten sposób chce wymusić na władzach, aby za popełnione przestępstwa sądzony był w Polsce. Na Białorusi bowiem odpowie za swoją działalność opozycyjną.

Polsko - białoruska umowa o pomocy prawnej zmusza polskie władze do stosowania aresztu ekstradycyjnego wobec każdego obywatela Białorusi poszukiwanego przez organa śledcze Białorusi. Według obrońców praw człowieka ustawa może być nadużywana przez władze w Mińsku do ścigania w Polsce wrogów politycznych. Jan Abadouski jest jednym z inicjatorów powołania i zarejestrowania w Białymstoku - Związku Uchodźców Białoruskich w Polsce. Abadouski - członek opozycyjnego Młodego Frontu - młodzieżówki Białoruskiego Frontu Narodowego walczącego z reżimem Aleksandra Łukaszenki - zapowiada dziś protesty w Warszawie. Pikiety w sprawie Andrieja Ż. i Leonida Wołka - Białorusinów, którzy przebywają w polskich aresztach.

06:45