Niespełna pół godziny po starcie samolot Ryanair lecący z Balic do Londynu musiał zawrócić na lotnisko pod Krakowem. Na pokładzie maszyny doszło do awantury. 26-letni Polak wniósł na pokład alkohol i chciał pobić pracownika obsługi rejsu.

W samolocie, który w środę o godzinie 22:30 wystartował z krakowskiego lotniska Balice do Londynu, doszło do awantury. 26-letni Polak wniósł na pokład alkohol i awanturował się ze stewardem. Kapitan zdecydował o powrocie. Gdy maszyna bezpiecznie wylądowała, awanturujący się mężczyzna został zatrzymany przez Straż Graniczną.

Pasażer otrzymał mandat w wysokości 500 zł. Nie jest wykluczone, że linia lotnicza obciąży go dodatkowymi kosztami związanymi z opóźnieniem lotu. Samolot wystartował do Londynu z godzinnym opóźnieniem - powiedziała rzeczniczka Kraków Airport Urszula Podraza.

Nie wiadomo, czy pasażer był pijany. Musiał być w dobrym stanie, skoro został w czasie kontroli dopuszczony do wejścia do samolotu. Nic nie wskazywało na to, że jest pod wpływem alkoholu. Dopiero na pokładzie doszło do awantury - dodała rzeczniczka.

Jak podkreśliła, zdarza się, że stres związany z przebywaniem w zamkniętym pomieszczeniu, w dodatku na dużej wysokości wyzwala u ludzi dziwne zachowania czy emocje. Jeżeli taki pasażer stanowi zagrożenie dla załogi czy innych pasażerów, to zawsze kapitan w takiej sytuacji decyduje o wylądowaniu i przekazaniu takiej osoby w ręce odpowiednich służb - wyjaśniła.