U wybrzeży Grenlandii spoczywa bomba atomowa, która 30 lat temu zaginęła po katastrofie amerykańskiego bombowca. Takie rewelacje podała duńska gazeta "Jyllands-Posten".

Informacje te ujawniono na tydzień przed zaplanowaną wizytą przedstawicieli Departamentu Stanu USA w należącej do Danii Grenlandii. Amerykanie przybywają na rozmowy w sprawie wykorzystania radarów w bazie wojskowej Thule do kontrowersyjnego przedsięwzięcia Narodowej Obrony Rakietowej (NMD).

Tajne dokumenty uzyskane przez byłych pracowników bazy w Thule (gdzie USA w latach 50. zbudowały bazę lotnicza i stację radarową) sugerują, że jedna z czterech bomb, które znajdowały się na pokładzie rozbitego w styczniu 1968 roku bombowca B-52, nigdy nie została odnaleziona. Na wiosnę 1968 roku Waszyngton zapewnił rząd duński, że operacja oczyszczania wód po katastrofie samolotu została ukończona, a kilka miesięcy później przerwano poszukiwania - twierdzi duńska gazeta. Duńskie władze nigdy nie dowiedziały się o zagubieniu bomby atomowej, która nosiła seryjny numer 78252.

13:50