Magazyn broni i amunicji oraz pociski pochodzące z czasów II Wojny Światowej znalazła wczoraj policja u celnika pracującego na polsko-rosyjskim przejściu granicznym w Bezledach. W domu mężczyzny odkryto także 1500 paczek papierosów i 48 litrów alkoholu bez akcyzy. Prokuratura w Bartoszycach postawiła mu zarzuty nielegalnego posiadania broni i rozprowadzania towarów pochodzących z przemytu.

39-letniego mężczyznę zatrzymano podczas trwającej od kilku tygodni akcji "Granica", która ma na celu zwalczanie przestępczości narkotykowej, akcyzowej oraz nielegalnego posiadania broni. Roman K. posiadał w domu: dwa pistolety z ostrą amunicją, dwa pistolety gazowe z amunicją, pistolet pneumatyczny, dwa karabiny, siedem sztuk broni długiej oraz pochodzącą z czasów II wojny bombę lotniczą, pocisk przeciwpancerny, część wyrzutni do pocisku przeciwpancernego, lufy od karabinów, kusze do kłusowania oraz amunicję. Znaleziono także ponad 1,5 tys. paczek papierosów i 48 litrów alkoholu bez znaków akcyzy. Za nielegalne posiadanie broni grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Roman K. był celnikiem od 1993 roku. Od trzech tygodni Urząd Celny prowadził wobec niego postępowanie wyjaśniające, zamienione potem w postępowanie dyscyplinarne. Celnik był podejrzewany o to, że pozwolił na wwiezienie do kraju papierosów bez akcyzy. To pierwszy celnik, któremu postawiono zarzut nielegalnego posiadania broni i przemyt, ale już jedenasty od 1997 roku, który wchodząc w kolizję z prawem, straci pracę w Bezledach. Pozostali celnicy pożegnali się z pracą na granicy za legalizowanie skradzionych samochodów czy fałszowanie dokumentów.

foto Archiwum RMF FM

07:15