Nie widzimy powodów, by odwoływać się od decyzji sądu w sprawie Romana Polańskiego - oswiadczyła szwajcarska minister sprawiedliwości. Federalny Sąd Karny zdecydował, że reżyser może opuścić areszt śledczy po wpłaceniu 4,5 miliona franków szwajcarskich - czyli ok. 3 mln euro.

Według francuskich mediów może się to stać już w najbliższych godzinach lub dniach - rzecznik ministerstwa sugeruje natomiast, że potrwa to dłużej.

Twórca umieszczony zostanie w „areszcie domowym” w należącym do niego domu w znanym alpejskim kurorcie Gstaad. Suma, jaką trzy tygodnie temu zaoferowali jego francuscy adwokaci, zadowoliła Federalny Sąd Karny w Bellinzonie. Jako dodatkowe zabezpieczanie Szwajcarzy chcą, by Polański zdeponował dowody tożsamości i nosił elektroniczną bransoletkę, dzięki której będzie wiadomo, gdzie się znajduje.

Sąd uznał, że kaucja w wysokości 4,5 miliona franków szwajcarskich (wraz ze środkami wspierającymi: depozyt dokumentów, areszt domowy pod elektronicznym monitoringiem) wystarczy, by zapobiec ryzyku ucieczki. Sędziowie oszacowali, że ta kwota jest pokaźną częścią majątku Polańskiego. Takie oświadczenie znalazło się na stronie internetowej szwajcarskiego sądu, ktory wyraził przekonanie, że "jako odpowiedzialny ojciec (Polański) będzie - szczególnie w jego zaawansowanym wieku - przywiązywał większą wagę do bezpieczeństwa finansowego swojej rodziny niż osoba młodsza".

Według prawa, tamtejszy resort sprawiedliwości ma 10 dni, by podjąć oficjalną decyzję, czy odwołać się od orzeczenia sądu w Bellinzonie - nawet jeżeli minister Eveline Widmer-Schlumpf zapowiedziała już, że odwołania nie będzie.

Żona Polańskiego - Emmanuelle Seigner - jest na skraju depresji psychicznej - sugeruje jej siostra, Mathilde Seigner. Ta ostatnia zapewnia, że filmowiec nigdy nie miał zamiaru uciec że Szwajcarii. Z drugiej jednak strony główny adwokat reżysera - Herve Temime - już kilka dni temu zapowiedział, że reżyser „NIGDY” nie zgodzi się na ekstradycje do USA.

Przypomnijmy, że Roman Polański został zatrzymany na lotnisku w Zurychu 26 września, gdy przyleciał do Szwajcarii po odbiór filmowej nagrody. Reżyser trafił do aresztu ekstradycyjnego na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania sprzed ponad 30 lat. Amerykanie zarzucają Polańskiemu, że w 1977 r. w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia każdy czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest jako gwałt. Szwajcarzy dwukrotnie odrzucali składane przez jego adwokatów wnioski o zwolnienie go za kaucją.