Amerykanie przygotowują się do długiego weekendu. Jutro w Stanach Zjednoczonych przypada Święto Niepodległości. Ubiegłoroczne święto pozostawało jeszcze nieco w cieniu zamachów z 11 września 2001 roku. W tym roku wszystko wskazuje na to, że Amerykanie planują bawić się na całego.

Jak się szacuje, w podróż wyruszy blisko 37,5 miliona osób – najwięcej od 9 lat. Ilość pasażerów na lotniskach może się nieco zmniejszyć, ale nie więcej niż o 2 proc. Amerykanie wracają do zwyczaju świątecznych wojaży, a jeśli rezygnują z podróży samolotem, to raczej z obawy o tłok i długie kolejki.

Prawdopodobnie nie zostanie podniesiony żółty stopień zagrożenia terrorystycznego, co będzie oznaczało mniej umundurowanych policjantów, mniej psów poszukujących materiałów wybuchowych, mniej bramek i mniej ogrodzeń. Wymusza to niejako stan lokalnych finansów. Wiele samorządów po prostu nie może sobie pozwolić na pełny alarm przez cały świąteczny weekend.

Jednak władze podkreślają, że mimo to będzie bezpiecznie. Wielbicieli sztucznych ogni ostrzega się przy okazji, by trzymali się z dala od materiałów pirotechnicznych, jeśli zamierzają po 4 lipca lecieć samolotem. Ślady substancji wybuchowych na ubraniu czy bagażach mogą zapewnić im znacznie dłuższe spotkanie z ochroną lotniska, niżby sobie tego życzyli.

23:45