4 mln złotych w 12 tylko godzin wydał Zarząd Oczyszczania Miasta na odśnieżanie warszawskich dróg. Wczoraj śnieg sparaliżował stolicę. Korki w niektórych miejscach tworzyły się do 22.00. Dopiero kiedy samochodów ubyło, na ulice wyjechały wszystkie pługosolarki. Decyzje o odśnieżaniu stolicy zapadły tuż po południu - w centrum Operacyjno Decyzyjnym ZOM.

Centrum Operacyjno Decyzyjne to "serce" ZOM. W zimie bije bardzo gorąco

Tu praca trwa 24 godziny na dobę. Pracownicy dzień i noc zbierają i analizują dane meteorologiczne. Właśnie w tym miejscu zapadają decyzje między innymi - czy i ile pługów wysłać na ulice miasta, albo gdzie je skierować. W momencie kiedy dyżurny uzna, że już czas aby pługosolarki wyjechały na ulice – wykonuje cztery telefony – do czterech firm odpowiedzialnych za odśnieżanie miasta.

Przez całą dobę dyżur pełni tu co najmniej jedna osoba, która analizuje wszystkie informacje. Ale w zimie, zazwyczaj są tu dwie osoby, aby sprawniej prowadzić akcję odśnieżania miasta. W ciągu doby, pracownicy wykonują tu dziesiątki tysięcy telefonów. Ciągle sprawdzają skrzynkę pocztową, odbierają także faksy.

Ludzie odpowiedzialni za stan dróg w COD, muszą między innymi:

- ściągnąć informacje z Instytutu meteorologii, a następnie je przeanalizować;

- są w ciągłym kontakcie z firmami, które odśnieżają miasto i to tu zapada decyzja, kiedy wysłać pługosolarki w miasto;

- wysyłają także kontrolerów w miasto;

- zbierają także meldunki od innych służb miejskich, które informują, jak wygląda stan przejezdności miasta

Ulice odśnieżają 4 firmy, przejścia dla pieszych kolejnych kilka.

Sytuacja pod kontrolą

To właśnie na takie stanowisko spływają dane od tzw. „służb kontrolnych”, które cały czas monitorują stan nawierzchni jezdni. Tutaj także analizowane są dane meteorologiczne z 13 stacji wczesnego ostrzegania przed gołoledzią. Z nich można się dowiedzieć między innymi, czy na jezdniach jest ślisko, jakie są temperatury nawierzchni.

Niestety, problemem są osiedlowe uliczki na większości z nich wciąż leży mnóstwo śniegu. Za nieodśnieżone chodniki karze straż miejska. A właściwie powinna karać, bo do tej pory funkcjonariusze wystawili zaledwie kilka mandatów.