Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do siedziby Komisji Nadzoru Finansowego. Zabezpieczają dokumentację, m.in. stenogramy i nagrania posiedzeń dotyczących programów naprawczych Getin Noble Banku.

Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do siedziby Komisji Nadzoru Finansowego. Zabezpieczają dokumentację, m.in. stenogramy i nagrania posiedzeń dotyczących programów naprawczych Getin Noble Banku.
Agenci CBA w siedzibie Komisji Nadzoru Finansowego /Radek Pietruszka /PAP

Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zabezpieczają dokumentację związaną z aferą w Komisji Nadzoru Finansowego.

Zabezpieczane są dowody w postaci: protokołów i nagrań posiedzeń KNF dotyczących postępowania naprawczego w należącym do Leszka Czarneckiego Getin Noble Banku, aktualizacji tego programu, ochrony kapitału Getin Noble Banku oraz posiedzeń KNF dotyczących sytuacji w Idea Banku, a w szczególności nabycia udziałów w GetBack i sprzedaży obligacji GetBack.

Przeszukanie następuje kilka godzin po tym, jak były już szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski, mimo odwołania, przebywał w siedzibie KNF-u mogąc mieć dostęp do wszystkich dokumentów. KNF zapewniło jednak, że Chrzanowski utracił dostęp do wewnętrznego systemu komputerowego oraz materiałów wrażliwych. "To, jak działają służby, zakrawa na skandal" - mówili nam nieoficjalnie doświadczeni śledczy. Więcej komentarzy o prokuratorskich działaniach znajdziecie TUTAJ <<<

Dlaczego dopiero po kilku godzinach agenci CBA weszli do biur Komisji? Prowadzący śledztwo w sprawie tej afery Śląski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej dopiero teraz wysłał polecenie tych czynności warszawskiej delegaturze CBA. Funkcjonariusze musieli mieć formalny dokument od gospodarza postępowania i - jak usłyszał dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada - rozpoczęli działania niezwłocznie po uzyskaniu tego zlecenia.

Leszek Czarnecki oskarża Marka Chrzanowskiego

Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, szef KNF Marek Chrzanowski w marcu 2018 roku miał zaoferować przychylność dla tego banku w zamian za około 40 mln zł. Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF.

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego w oświadczeniu stwierdził, iż odczytuje opisane w artykule "Gazecie Wyborczej" działania Czarneckiego "jako próbę wywierania wpływu na Komisję Nadzoru Finansowego poprzez szantaż, o czym świadczy brak niezwłocznego powiadomienia prokuratury przez p. Czarneckiego w marcu br., do czego był zobowiązany w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Przewodniczącego KNF".

***

(ł)