Publiczne pieniądze do prywatnej kieszeni czyli choroba podkarpackiej służby zdrowia. Według Najwyższej Izby Kontroli menedżerowie szpitali w Przeworsku, Krośnie i Jaśle zdefraudowali kilka milionów złotych. Dyrektor szpitala w Krośnie nielegalnie sprywatyzował część szpitala.

NIK zarzuca menadżerom szpitali, że pełniąc funkcje dyrektorskie, wypłacali sobie wysokie premie, działali na szkodę szpitali oraz nielegalnie pełnili dyżury lekarskie. To jednak wierzchołek piramidy nadużyć.

W Przeworsku dyrektor szpitala pobierał miesięcznie wynagrodzenie w wysokości 20 tys. złotych. Rok później jeszcze je sobie podwyższył. Szef jasielskiego szpitala w tym samym czasie był dyrektorem placówki, lekarzem i pełnił dodatkowe dyżury.

Niektórzy panowie nawet śniadanie rozliczali za publiczne pieniądze. Szczytem wszystkiego było, jak menadżer przedstawił rachunek z McDonalds’a - mówił autor wniosku o skontrolowanie szpitali senator Wojciech Pawłowski.

Do dziś pozostaje zagadką postawa Prokuratury Rejonowej w Przeworsku, która kilka razy umarzała sprawę dyrektora ZOZ-u. Prokuratura powinna stać na straży tego, by nie wyprowadzać pieniędzy społecznych do prywatnych kieszeni - mówi Pawłowski. Ze wszystkich trzech szpitali jedynie szef placówki w Jaśle pozostaje na swoim stanowisku. Jak tłumaczy swoje postępowanie, o tym w relacji reportera RMF Piotra Stabryły:

13:00