Jest 13 złotych będzie 16 - to planowana podwyżka opłat za przejazd autostradą A4 Kraków-Katowice. Decyzja jest już właściwie podjęta. Nie wiadomo od kiedy będziemy więcej płacić /grudzień lub wiosna 2010/ - wiadomo, że nikt nie może pomóc kierowcom i nie zablokuje podwyżki.

Stalexport Autostrada Małopolska w przebiegły sposób przygotowała się do podwyżki. Przed 1 listopada zakończyła większość remontów na odcinku z Krakowa do Katowic. Miał to być ukłon w stronę kierowców by w okresie Święta Zmarłych łatwiej było podróżować. Tymczasem w głowach prezesów i dyrektorów już zaświeciła się lampka, że przy okazji zakończenia robót można by podnieść stawkę za przejazd. Nie ma zwężeń i utrudnień - może być drożej. Fakt, autostradą jedzie się teraz bez zwalniania. Wyjątek do zjazd do Trzebini. Jest on nadal remontowany i żeby zjechać z A4 do tego miasta trzeba nadrobić kilka dobrych kilometrów. "Moment na podwyżkę jest dobry" – ocenili prezesi. Wysłali wniosek do Ministerstwa Infrastruktury i GDDKiA i już liczą ile zarobią. O swoich planach nie poinformowali kierowców – bo po co. Na stronie internetowej autostrady w zakładce – aktualności – ani słowa o planach Stalexportu.

Jeśli ktoś myśli, że po podwyżce opłat będzie się autostrada szybko i bez przeszkód podróżować – to jak mówi mój znajomy - "jest w mylnym błędzie". Już w przyszłym roku pojawią się nowe remonty. Modernizowane będą 22 mosty a później na autostradzie zacznie się także przebudowa systemu odwaniania oraz budowa nowych ekranów akustycznych.