Minęło 5 lat, a winnych jednej z najgłośniejszych katastrof lotniczych ciągle nie znaleziono. W 2000 r. na jeden z podparyskich hoteli spadł concorde francuskich linii lotniczych. Zginęło w sumie 117 osób, w tym dwie Polki.

Głośna podparyska katastrofa concorde’a była dla Francuzów wielkim szokiem. Był uważany za szczyt technicznego postępu. Myśleliśmy, że jest to jednocześnie najbezpieczniejszy z samolotów - wspominają dziś Francuzi. To było straszne, nigdy tego nie zapomnę.

Przez cały czas trwa także śledztwo w tej sprawie. Akt oskarżenia został wystawiony przeciwko amerykańskim liniom lotniczym Continental Airlines, bo to zostawiona na pasie startowym metalowa część samolotu należącego do tych linii przedziurawiła oponę feralnego ponaddziękowca "Air France".

Przypomnijmy, prototyp samolotu pokazano w Tuluzie w 1967, pierwszy lot miał miejsce dwa lata później. 17 czerwca 1974 concorde wykonał pierwszy pasażerski lot transatlantycki tam i z powrotem w ciągu jednego dnia. Do użytku w liniach lotniczych wszedł w 1976 roku.

Samoloty te latały głównie na dalekich trasach - np. Londyn-Sydney, Londyn-Nowy Jork, Paryż-Nowy Jork, Paryż-Rio de Janeiro. Ostatni uroczysty lot odbył się 26 listopada 2003 roku. Air France wycofała concorde’y ze służby wiosną tego samego roku. Pozostałe egzemplarze przekazano do muzeów lotnictwa.