Donald Tusk nie ucieknie przed związkowcami z Gdańska do Krakowa. Hutnicy zapowiedzieli, że wyjdą na ulicę i pod Wawelem będą protestować w czasie 4 czerwcowych uroczystości. Wspomagać ich będą kolejarze, nie wykluczone, że pojawią się także górnicy i stoczniowcy.

Do Krakowa na sto procent zawitają hutnicy i kolejarze. Ci ostatni organizują już nawet noclegi dla stoczniowców. Być może pod Wawelem pojawią się również górnicy i zbrojeniówka. Hutnicy nie mogą zapomnieć premierowi tego, jak rozprawił się ze stoczniowcami w Warszawie. Wysłali też do niego dwa listy z prośbą o pomoc w ratowaniu polskich hut i nie doczekali się odpowiedzi. Planowali nawet wizytę przed kancelarią premiera, ale Donald Tusk sprawił im niespodziankę i przyjedzie do Krakowa. - W końcu będzie okazja spotkać się z panem premierem, ale już nie przy stole, tylko na ulicy. Tak się nie postępuje, jak postępuje rząd do dnia dzisiejszego. Nie rozmawia ze związkowcami, wręcz nawet obraża. To, co się stało ze stoczniowcami, to skandal. Tego nie można tak przepuścić - mówi szef "Solidarności" hutników Władysław Kielian. - Dla nas miejsce nie gra roli. My tutaj musimy stanąć obok siebie. Zawsze stoczniowcy z hutnikami mówili jednym głosem - dodaje. Związkowcy wstępnie oceniają, że w Krakowie może się pojawić nawet kilka tysięcy osób.

I jeszcze komentarz ze stony internetowej księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego - kapelana nowohuckiej solidarności.

"Jeżeli 4 czerwca "S" z Nowej Huty zorganizuje marsz na Wawel, to pomaszeruję wraz z robotnikami. Będę z nimi tak jak 21 lat temu, gdy trwał strajk w obronie wolności. Dzięki odwadze prostych ludzi istnieje III RP, ale dzisiejsze elity o tym nie chcą pamiętac. Najwyższy czas im o tym przypomnieć. I jeszcze jedno. Kto ostatni w historii Polski ukrywał się na Wawelu ? Gubernator Hans Frank. Nic dodać nic ująć."