Na 25 lat więzienia skazał suwalski sąd głównego oskarżonego, w procesie trzech mężczyzn, którzy trzy lata temu napadli na aptekę w Suwałkach. Zginęła wtedy współwłaścicielka apteki, a jej mąż został ciężko ranny. Pozostali dwaj oskarżeni zostali skazani na 15 i 10 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.

O tym zdarzeniu było bardzo głośno. 15 czerwca 1998 roku, sprawcy zabójstwa urządzili sobie swoisty "rajd" po ulicach Suwałk. Ostrzelali więzienny areszt, autobus komunikacji miejskiej oraz kilka samochodów. Wtargnęli także do jednego z mieszkań, gdzie pobili i grozili bronią trzem kobietom. Potem pojechali do apteki. Najpierw znęcali się nad jej właścicielami. Gustaw O. zaczął się bronić, wtedy najmłodszy z napastników wystrzelił w kierunku jego żony cały magazynek z pistoletu. Kobieta zginęła na miejscu. Napastnicy postrzelili także jej męża, który do dziś żyje z kulą w ciele. Jej wyjęcie zagrażałoby jego życiu, gdyż utkwiła zbyt blisko ważnych naczyń krwionośnych. Winę za zabójstwo wziął na siebie czwarty uczestnik bandyckiego rajdu, wówczas 15-letni Sebastian S., który przebywa obecnie w zakładzie poprawczym o zaostrzonym rygorze.

13:30