Związek zawodowy Solidarność zapowiada, że zwróci się do międzynarodowych trybunałów jeśli polskie sądy nie znajdą winnych sprawców tragedii w kopalni "Wujek". Bez udziału członków rządu i przedstawicieli prezydenta uczczono wczoraj w Katowicach 20. rocznicę śmierci dziewięciu górników. Administrację rządową reprezentował jedynie wojewoda śląski.

W tym roku nie doszło do incydentów pod pomnikiem poległych. Uroczystości przebiegały spokojnie. W ludziach jednak wciąż tkwi żal. Przez 20 lat nie zdołano udowodnić winy konkretnych osób odpowiedzialnych za tę zbrodnię - mówią mieszkańcy Katowic. Komisja Krajowa Solidarności ma zamiar zwrócić się do trybunału międzynarodowego z wnioskiem o ściganie winnych tragedii w kopalni "Wujek" - zapowiada Marian Krzaklewski. Odrębne śledztwo w sprawie wydarzeń na "Wujku" prowadzi także Instytut Pamięci Narodowej. Na razie wiadomo tylko tyle, że na początku lat 80. skrzętnie zacierano ślady tej zbrodnii. Tragiczne wydarzenia w kopalniach "Wujek" i "Manifest Lipcowy" miały miejsce dokładnie 20 lat temu, na początku stanu wojennego. Po jego wprowadzeniu załogi obu kopalń rozpoczęły strajk. Milicja dostała zadanie - jak to wtedy określano - "odblokowania zakładów". Bilans był tragiczny - dziewięciu zabitych i ponad dwudziestu rannych górników. W kilka miesięcy później w Katowicach odbył się proces przywódców strajku. Wyrok był surowy - wieloletnie więzienie. Na początku lat 90. ci sami ludzie pojawili się w tej samej sali katowickiego sądu, ale zasiedli już po zupełnie innej stronie. Na ławie oskarżonych pojawili się natomiast członkowie milicyjnego plutonu specjalnego. Po pierwszym procesie wyrok (w 1997 roku) brzmiał: 11 oskarżonych uniewinnionych, wobec 11 kolejnych - umorzenie postępowania. Wtedy był to wyrok nieprawomocny i właśnie to dało stronom szansę odwołania. Kilka miesięcy później sprawą zajął się Sąd Apelacyjny. Sędziowie dopatrzyli się uchybień formalnych i wyrok został uchylony. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy katowicki sąd, pod koniec października podtrzymał swoje wcześniejsze zdanie - uniewinnienie części oskarżonych oraz umorzenie spraw pozostałych.

W Gdańsku odbyły się natomiast obchody rocznicy Grudnia 70. 31 lat temu, podczas krwawej masakry na Wybrzeżu zginęły co najmniej 44 osoby, a ponad tysiąc zostało rannych. Od października trwa wznowiony proces generała Wojciecha Jaruzelskiego i sześciu innych oskarżonych o kierowanie tą masakrą. Składając wyjaśnienia przed sądem generał Jaruzelski powiedział między innymi, że w grudniu 1970 roku na Wybrzeżu wojsko strzelało do chuliganów na ulicach, a strajkujący protestowali wtedy w zakładach pracy.

foto Marek Adamik RMF Katowice

08:00