Co najmniej 20 osób, w tym wiele dzieci, zginęło w pożarze hotelu w centrum Paryża. Wśród ofiar nie ma Polaków, są natomiast obywatele Francji, Portugalii, Senegalu, Tunezji, Ukrainy, USA i Wybrzeża Kości Słoniowej.

Pożar wybuchł w nocy. Ucierpiały prawie wszystkie osoby przebywające w skromnym, turystycznym hotelu \"Paris - Opera\"; w sumie 76 gości i pracowników. Świadkowie mówią o dramatycznych scenach, jakie rozgrywały się podczas pożaru; część gości zmuszona była skakać z okien pokojów hotelowych.

Był to najgroźniejszy pożar w stolicy Francji od kilku lat. Sześciopiętrowy budynek został całkowicie zniszczony.

Trwa dochodzenie, które ma wyjaśnić przyczyny pożaru. Specjaliści wykluczają eksplozję. Policja twierdzi, że ogień zaprószyli hotelowi goście. Prawdopodobnie nie przestrzegali norm bezpieczeństwa. Pożar wybuchł w kuchni, z której korzystali lokatorzy hotelu - wśród nich było sporo biednych rodzin z Afryki; imigrantów tymczasowo zakwaterowanych tam przez władze miejskie (czekali na otrzymanie tanich mieszkań socjalnych).