15 osób zostało rannych w pożarze na stacji metra Rinkeby w Sztokholmie w Szwecji. Policja i straż nie wykluczają podpalenia, świadkowie mówią o dwóch eksplozjach.

Wagony, które ogarnął ogień są kompletnie zniszczone. Poza ogniem, największe zagrożenie powodował duszący i gęsty dym, wydobywający się z płonących obić, siedzeń i plastikowych elementów, ograniczając widoczność. W tej sytuacji ludzie tracili orientację i nie potrafili dotrzeć do wyjść.

Dym zmusił nawet pierwsze ekipy ratowników do przerwania akcji. 15 poparzonych osób trafiło do szpitala; ich stan nie jest na razie znany. Stacja Rinkeby, gdzie wybuchł pożar, leży w dzielnicy o tej samej nazwie, prawie w 90% zamieszkanej przez cudzoziemców, w tym wielu Polaków. Jak do tej pory nie ma żadnych sygnałów, by któryś z nich znajdował się wśród poszkodowanych.