ZUS ma problemy finansowe - przyznaje w rozmowie z siecią RMF -
rzeczniczka zakładu Anna Warchoł. Tłumaczy, że to efekt gorszej
ściągalności składek, ale - jak twierdzi - w pierwszym roku
wprowadzania reformy jest to rzecz normalna. Wiadomo, że Zakład
wykorzystał już prawie całą tegoroczną dotację z budżetu państwa
przeznaczoną na wypłaty emerytur, rent i zasiłków. Według
"Rzeczpospolitej" drugą część dotacji firma otrzyma zależnie od
przesyłania składek do Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze to ZUS - powinien szybko nadrobić te
zaległości - mówi Anna Warchoł. Dzienie przekazywanych jest około
dwustu tysięcy składek. Na 5 milionów zgłoszeń - zrealizowano
dopiero co piąte. Codziennie - zdaniem pani rzecznik - przesyłanie
składek idzie jednak coraz lepiej.
Zakład ściga też swoich dłużników. Firmy zalegające ze składkami będą
kontrlowane. Potem do prokuratury trafią wnioski przeciwko tym
zakładom. Wiadomo, że część dłużników nie stać na opłacanie składki -
są jednak tacy którzy celowo zalegają z płatnościami. I właśnie na
ściągnięcie pieniędzy od tych ostatnich liczy Zakład Ubezpieczeń.