Za złoto płacimy teraz najmniej od września 2011 r. - podaje "Dziennik Polski". Gazeta zwraca jednak uwagę, że nie każdego stać na takie zakupy, a spadek cen nie oznacza wzrostu sprzedaży.

Złoto od dawna było uważane za bezpieczną i zyskowną lokatę kapitału. Ale ostatnie 3 lata przyniosły wyraźną zmianę nastrojów osób inwestujących w złoto. Jego cena znacznie spadła i trudno przewidzieć, kiedy zacznie rosnąć.

Niższa cena złota wcale nie przekłada się na wzrost sprzedaży. Po prostu klienci nie mają pieniędzy. Oznaką kryzysu jest m.in. to, że często narzeczeni decydują się na zakup dużo tańszych ślubnych obrączek ze srebra. Dodatkowo, tradycyjne prezenty komunijne, jak np. złoty łańcuszek, medalik, pierścionek czy bransoletka zastępowane są często telefonem komórkowym, tabletem lub laptopem.

Spadek obrotów daje się zauważyć także w handlu złotymi monetami kolekcjonerskimi.

(abs)