Niemcy potrzebują zagranicznych specjalistów nie tylko w dziedzinie informatyki - uważają członkowie Federalnego Związku Przemysłowców.

Tym samym popierają oni kanclerza Gerharda Schroedera, który zapowiada, że tak zwane zielone karty, czyli pozwolenia na pracę otrzymają nie tylko eksperci komputerowi, ale też fachowcy z innych branż. Do tej pory takie dokumenty otrzymało 20 tysięcy osób. Są to głównie informatycy z Europy Wschodniej i Azjii. Jednak zielone karty okazały się w Niemczech powodem do wielkiej politycznej kłótni. Rząd Gerharda Schroedera chce aby rynek pracy w niektórych branżach został trochę zliberalizowany, gdyż Niemcy jak na razie narzekają na brak fachowców po studiach wyższych. Jednym z pomysłów jest by każdy obcokrajowiec, który ukończy uczelnie w Niemczech mógł podjąć automatycznie pracę. Pomysł wydaje się jak najbardziej realny do zrealizowania. Na razie jednak jest bardzo krytykowany przez opozycję, która twierdzi, że doprowadzi to rodzimy rynek pracy do katastrofy. Podobnego zdania jest szef Federalnego Urzędu Pracy Bernard Jagoda, który sygnalizuje, ze bezrobocie w Niemczech wciąż rośnie, a zatem trzeba szukać innych rozwiązań. Jakich? Tego jeszcze nie wiadomo, bo rządowi trudno dojść z opozycją do porozumienia.

20:00