W nadchodzącym tygodniu najważniejsze wydarzenie dotyczące polskiej gospodarki spodziewane jest w Luksemburgu. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma wydać w czwartek wyrok w sprawie udzielanych przez banki w Polsce kredytów nominowanych we frankach szwajcarskich. Spodziewany jest wyrok zgodny z wcześniejszą wstępną opinią, że umowy kredytowe zawierały niedozwolone klauzule.

Według części komentatorów taka decyzja unijnego sądu będzie mieć fatalne skutki dla polskiego systemu bankowego, bo narazi go na gigantyczne, kilkudziesięciomiliardowe koszty, które w efekcie uderzą w możliwości udzielania kredytów, co z kolei źle wpłynie na rozwój gospodarki. Pojawiają się też głosy, że takie opinie są przesadzone, bo nie wiadomo jaka część frankowiczów wystąpi na drogę sądową. Nie jest jasne, w jakiej części umów sądy wskażą klauzule niedozwolone, a w dodatku skutki takich rozstrzygnięć są trudne do przewidzenia, zwłaszcza że koszty dla banków będą zapewne rozłożone w czasie. 

Ceny akcji banków najmocniej zaangażowanych w kredyty frankowe w ostatnich miesiącach mocno spadały. Od końca lipca - Millenium i mBank straciły mniej więcej jedną trzecią wartości. Właściciel drugiego z tych banków, niemiecki Commerzbank zapowiada sprzedaż swoich większościowych udziałów w mBanku. Niewykluczone, że ten jeden z największych banków działających w Polsce będzie kolejnym, nad którym kontrolę przejmie państwo, w ramach "repolonizacji".

Zbliżająca się decyzja Trybunału w Luksemburgu jest według analityków powodem, dla którego w ostatnich dniach spada wartość złotego. Rzeczywiście polska waluta w ostatnich tygodniach należy do najmocniej spadających na świecie, traci wartość nie tylko wobec dolara, euro, czy franka, ale też wobec czeskiej korony, forintów czy lei. 

Ten spadek wartości złotego nie przysłuży się zapewne kierowcom i może sprawić, że wkrótce zapłacimy więcej za paliwa. Stanie się tak raczej za sprawą drożejącego dolara, niż z powodu niepewności na Bliskim Wschodzie po ataku na saudyjskie instalacje naftowe, bo ceny ropy po krótkiej panice, wróciły do normy. 

W czwartek rolnicy poszkodowani podczas suszy mogą zacząć składać wnioski o odszkodowania. Przyjmować je będą biura powiatowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Większość komisji szacujących jeszcze nie zakończyło pracy. Straty dotyczą ponad 4 mln hektarów, czyli czwartej części upraw w kraju. Poszkodowanych jest ponad 240 tysięcy gospodarstw.

Wnioski mają być przyjmowane do końca października, ale to termin naboru może być wydłużony.

W zeszłym roku budżet przeznaczył na odszkodowania dla rolników 2,2 mld złotych.

***

Polecamy podcast Michała Zielińskiego "Wielki świat, wielkie pieniądze". Nowe odcinki co sobotę

Opracowanie: