Czy to koniec zakręcania kurka przez Rosjan? To będzie możliwe, jeśli spełnią się zapowiedzi szefa Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

Piotr Woźniak mówi o surowcu z Norwegii, rozbudowie terminalu w Świnoujściu i możliwości sprowadzania błękitnego paliwa z różnych stron świata - nie tylko Bliskiego Wschodu czy Ameryki. A to sprawi, że od Rosjan też będziemy mogli kupować gaz, ale tylko w miarę potrzeb, a nie w ramach wieloletnich kontraktów.

Rozmawiamy z różnymi dostawcami z całego świata - mówi Piotr Woźniak w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Zielińskim na Kongresie 590, który trwa w Rzeszowie. 

Prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa nie wyklucza kolejnego sporu z Gazpromem o ceny gazu w wieloletnim kontrakcie. 

Szef PGNiG ubolewa też, że wciąż cierpimy z powodu niekorzystnych zapisów umowy z 2010 roku wynegocjowaną przez wicepremiera z PSL Waldemara Pawlaka, która zdaniem Piotra Woźniaka była porażką. 

7:0 dla Rosjan. Było 7 warunków, z których część można było w ogóle nie poruszać, np. przedłużenia kontraktu, a pozostałe można było znakomicie rozegrać. Tylko pytanie, po której stronie siedziała strona rosyjska, bo jeżeli doniesienia prasowe są właściwe, to strona rosyjska siedziała po obu stronach stolika negocjacyjnego. W tej sytuacji rzeczywiście nie można się dziwić, że wynik był 7:0 - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM.

Umowa gazowa, o której mowa, została podpisana w październiku 2010 roku. Na mocy tego porozumienia dostawy gazu ziemnego ze Wschodu zostały zwiększone do poziomu około 10 mld metrów sześciennych rocznie. Kontrakt będzie obowiązywał do 2022 r.

Od września warszawska prokuratura prowadzi śledztwo ws. przekroczenia uprawnień i niedopełniania obowiązków służbowych w 2010 r., w związku z negocjowaniem i podpisaniem niekorzystnej dla Polski oraz sprzecznej z prawem UE umowy na dostawy do Polski rosyjskiego gazu.

(m)