Barykady gabinetów, dwóch rektorów otoczonych własnymi ochroniarzami, zablokowane drzwi wejściowe - tak wygląda sytuacja w warszawskiej Wyższej Szkole Dziennikarstwa. Obie strony upierają się przy swoich racjach. Jakich?

Dotychczasowy rektor wraz z pracownikami już drugi dzień okupoują budynek uczelni. Okupują, gdyż nie zgadzają się z posunięcami ministra Zdrady, który postanowił zmienić statut szkoły, odwołać dotychczasowe władze i powołać nowe. Cztery dni temu, na mocy nowego statutu przyznanego przez MEN, założyciel szkoły: Fundacja Centrum Prasowe powołała nowe władze uczelni - rektora Antoniego Kamińskiego oraz dyrektora generalnego Jarosława Janasa. Ze swoich stanowisk musieli ustąpić rektor Marek Grzelewski i dotychczasowy dyrektor Jan Kłosowicz.

Z kolei nowe władze, nie mogąc dostać się do budynku bo klucz od strategicznej kraty nadal jest w kieszeni dotychczasowych włodarzy, postanowiły obstawić wejście do uczeklni własnymi ochroniarzami. Według dziekana szkoły Macieja Iłłowieckiego próba nielegalnego - jego zdaniem - przejęcia szkoły jest co najmniej niemoralna....

Druga strona, z kolei, winą za całą szopkę obarcza zabarykadowanego w gabinecie rektora. Tak przynajmniej uważa Marek Frąckowiak szef Fundacji "Centrum Prasowe", która powołała nowe władze szkoły:

Paranoja tym większa, że wszystko to odbywa się w jednej z największych prywatnych uczelni w Polsce. Jedyną szansa na rozwiązanie tego konfliktu może być powrót z zagranicy ministra Wittbrota, do którego należy ostateczna decyzja w tej sprawie. Póki co, zajęcia dla studentów są odwołane.

18:40