Z PKP PLK odchodzi wyższy personel menadżerski - dowiedział się reporter RMF FM. Z informacji Mariusza Piekarskiego wynika, że wypowiedzenia złożyli szefowa obsługi finansowej unijnych projektów, dyrektor biura Unii Europejskiej, pełnomocnik zarządu ds. inwestycji do 2020 roku oraz szef biura studiów wykonalności. W PKP PLK trwa pilna narada władz PKP PLK z ministrem infrastruktury.

Odchodzący menadżerowie to trzon urzędników odpowiadających za to, by spółka mogła spożytkować ponad 60 mld zł z Unii.

Tymczasem PKP PLK stoi na bocznym torze. Z informacji reportera RMF FM wynika, że od początku roku nie ogłoszono żadnego przetargu; urzędnicy boją się podejmować decyzje.

Już trzeci miesiąc firma ma tymczasowego prezesa oraz zarząd, konkursy na te kluczowe stanowiska są bowiem unieważniane lub wybrane osoby nagle rezygnują. Tak stało się wczoraj z wyłonionymi podczas konkursu członkami zarządu ds. inwestycji oraz ds. utrzymania infrastruktury.

Zmieniane są także warunki kolejnych konkursów na stanowiska prezesa i członków zarządu. Między pierwszym a drugim konkursem na prezesa zarządu z warunków zniknęła znajomość języka angielskiego. Według pracowników spółki dlatego, że jeden z forsowanych kandydatów nie zna języków.

Ostra gra wewnątrz PiS o to, kto obsadzi stanowiska

Za kulisami toczy się ostra gra wewnątrz PiS o to, kto obsadzi stanowiska.

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk jeszcze wczoraj bagatelizował problem i twierdził, że rada nadzorcza spółki panuje nad sytuacją. Na pewno w marcu poznamy zarząd PKP PLK. Tak mnie zapewniono. Nie będę komentował, nie będę teraz oceniał działalności rady nadzorczej. Ufam, że wykonuje ona wszystkie swoje obowiązki z myślą o tym, żeby wyłonić zarząd, który zmierzy się z olbrzymim problemem wydatkowania środków inwestycyjnych w kwocie 67 mld zł – mówił w środę minister.

Dzisiejszą naradę - jak ustalił reporter RMF FM - zwołano pod naciskiem ministra rozwoju, wicepremiera Mateusza Morawieckiego.

(mpw)