W Polsce rozpoczęły się tuż po świętach, w Rzymie i wielu innych włoskich miastach ruszyły dzisiaj. Mowa o wielkich zimowych wyprzedażach. Włosi, którzy uwielbiają zakupy - ruszyli już na podbój sklepów. Podobnie jest w Stanach Zjednoczonych.

Ręce zacierają włoscy handlowcy, tym bardziej, że podczas ostatnich Świąt Włosi wydali wyjątkowo niedużo pieniędzy. Dla wielu Włochów to okres, kiedy robią największe w ciągu roku zakupy. Styczniowe obniżki nazywane są „polowaniem na dobre ceny” lub „cenowym safari”. Właśnie teraz wielu robi ważne zakupy, nabywa płaszcz, buty czy garnitur.

Dla klientów jak i dla handlowców to moment kiedy można zrobić dobry interes. W sklepach zalega niesprzedany towar, który szybko rozejdzie się gdy zostanie przeceniony 20-30 procent. Takie obniżki są bardzo kuszące zarówno dla Włochów jak i cudzoziemców, którzy przyjeżdżają na Półwysep Apeniński specjalnie na zakupy.

Są też i tacy, dla których obniżka o 30 procent ciągle jest za mała i czekają na kolejne przeceny. W następnych tygodniach ceny we włoskich sklepach będą systematycznie obniżane aż cały towar znajdzie nabywców.

W Stanach Zjednoczonych na cenowe okazje można liczyć praktycznie przez cały rok. To raj dla wielbicieli przecen. Kilka wielkich sieci domów towarowych, sprzedaje tylko przecenione towary, często markowe i wysokiej jakości, ale wycofane już ze sprzedaży w drogich centrach handlowych. W sklepach detalicznych można spotkać obniżki przez cały czas. Szczególnie atrakcyjne są zwykle przy okazji weekendów związanych z licznymi świętami.

Tradycyjnie grudzień to czas największych zakupów i często największych okazji, choć jak zaobserwowano już w ubiegłym roku, sklepy coraz częściej rezygnują z gruntownej przeceny wszystkiego co mają na półkach, na korzyść obniżek dla wiernych klientów, którym przyznaje się różnego rodzaju punkty i rabaty licząc na to, że wrócą i kupią więcej.

Zakupowe szaleństwo ogarnęło także mieszkańców Rosji. Posłuchaj relacji korespondenta RMF Andrzeja Zauchy:

23:50