Władze Rosji rozważają podniesienie podatków po wyborach prezydenckich 2018 r. w celu załatania dziur w budżecie - pisze "The Wall Street Journal". Kreml oświadczył, że żadnych decyzji w tej sprawie jeszcze nie podejmowano.

"WSJ" pisze, że kilku przedstawicieli władz rosyjskich twierdzi, że rząd rozważa podniesienie podatku dochodowego i podatku VAT, lecz że wszelkie zmiany zostaną wprowadzone po roku 2018, kiedy to odbędą się wybory prezydenckie.

"Wszelki wzrost podatków będzie kwestią drażliwą w Rosji, gdzie realne dochody skurczyły się o 9,5 proc. w roku 2015, a liczba żyjących poniżej granicy ubóstwa może się zwiększyć w 2016 r. w najszybszym tempie od czasu kryzysu w 1998 r. - jak prognozuje Bank Światowy" - wyjaśnia gazeta. "Obecnie trwają dyskusje o tym, by nie wyglądało to na przesadne i by nie uderzyło w ludzi zbyt mocno" - powiedział jeden z rozmówców dziennika.

Dwa rozpatrywane rozwiązania

Jedno z dobrze poinformowanych źródeł "WSJ" twierdzi, że rząd zastanawia się nad wprowadzeniem podatku progresywnego, co sprawiłoby, że podatek dla bogatszych Rosjan wzrósłby z obecnych 13 proc. Inny przedstawiciel władz mówi, że bardziej prawdopodobne jest utrzymanie podatku liniowego, lecz podniesienie jego poziomu do 20 proc. Obaj cytowani rozmówcy powiedzieli, że podniesienie podatku VAT jest prawdopodobną opcją, lecz wszelkie zmiany systemu podatkowego będą najpewniej odłożone do czasu po wyborach prezydenckich w 2018 roku.

Moskwa ma problem z zaciąganiem pożyczek

"WSJ" pisze, że sankcje nałożone na Rosję po zaanektowaniu przez nią Krymu sprawiły, że Moskwie jest ciężej teraz zaciągać pożyczki na rynkach międzynarodowych. Zaznacza, że obecnie, gdy rosyjski rząd wydaje naftowe rezerwy, by podreperować budżet, przedstawiciele władz w prywatnych wypowiedziach utrzymują, że już w najbliższych latach to nie wystarczy, by zrównoważyć wpływy i wydatki.

Stanowcza reakcja władz

Na sugestie przedstawione przez "WSJ" natychmiast zareagowała Moskwa. Kreml nie podejmował żadnych decyzji w sprawie podwyżki podatków - poinformował w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Żadnych decyzji w tej sprawie nie ma, żadnego dominującego punktu widzenia nie ma, toteż mówić o tym nie sposób - zapewnił. Do doniesień tych odniósł się też w poniedziałek minister finansów Rosji Anton Siłuanow. Powiedział, że jego resort nie przygotowuje propozycji dotyczących zwiększenia podatków.

Nie zakładamy obecnie tego, nie ma takich inicjatyw czy poleceń - oświadczył. Jego zdaniem obecne podatki zapewniają finansowanie zobowiązań państwa. Podkreślił, że niezbędne są prace nad efektywnością wydatków budżetowych. Pewne zobowiązania podjęte w latach tłustych - wysokich cen na ropę naftową - należy zrewidować, z niektórych rezygnować - tłumaczył.

(mn)