Nawet kilkadziesiąt milionów złotych strat może oznaczać dla polskich firm transportowych wolne 12 listopada - mimo że kierowcy ciężarówek będą mogli jeździć po polskich drogach. To przewidywania Związku Pracodawców Transport i Logistyka.

Na tak dużą kwotę strat składają się przede wszystkim dodatkowe pieniądze, które właściciele firm będą musieli wypłacić swoim pracownikom. Dwunasty listopada to formalnie dzień wolny, więc kierowcy, którzy zgodzą się tego dnia pracować, dostaną większą niż w normalny poniedziałek stawkę godzinową. To w praktyce 100-procentowy dodatek za każdą godzinę pracy. 

Jeżeli chętnych do jazdy w poniedziałek zabraknie, to firmy transportowe już szykują się na kary za niedostarczenie na czas towarów. Niestety, liczymy się jako branża z tym, że chętnych może zabraknąć, bo mamy do czynienia w Polsce z rynkiem pracownika, chętnych do pracy brakuje na co dzień. Obecnie w Polsce mamy deficyt nawet 100 tysięcy kierowców. Poniedziałek 12 listopada może być dla nas pod tym względem trudny - podkreśla w rozmowie z RMF FM Maciej Wroński, szef związku Transport i Logistyka. 

(mpw)