To, że jesteśmy gdzieś za wyspami Tonga i Białorusią nie jest optymistyczne. Tyle tylko, że patrzę na to pragmatycznie. Te kwestie, o których pan wspomniał to są czynności jednorazowe. Można powiedzieć, że jak chce się być przedsiębiorcą to raz taki ból można przejść. Dopiero potem można prowadzić biznes - powiedział Wojciech Warski, odnosząc się do raportu "Doing Business", który opublikował Bank Światowy.

Krzysztof Berenda: Bank Światowy opublikował raport "Doing Business". Wynika z niego, że największym naszym problemem jest zakładanie firmy i uzyskanie pozwolenia na budowę, która według Banku Światowego trwa 311 dni. Czy jako przedsiębiorca zgadza się pan z tym?

Wojciech Warski: Zgadzam się i się nie zgadzam. Zgadzam się, bo to są obiektywne fakty. To, że jesteśmy gdzieś za wyspami Tonga i Białorusią nie jest optymistyczne. Tyle tylko, że patrzę na to pragmatycznie. Te kwestie, o których pan wspomniał to są czynności jednorazowe. Można powiedzieć, że jak chce się być przedsiębiorcą to raz taki ból można przejść. Potem można prowadzić biznes. Tutaj dochodzimy do kwintesencji tematu. Nie jest prawdą, że w tym momencie możemy tak spokojnie być sobie po prostu przedsiębiorcą i czerpać z tego różnego rodzaju profity, działając bezkonfliktowo i bezproblemowo. Tu się dopiero zaczynają schody. Tych schodów jest bardzo dużo - problemy z pracownikami, kodeksem pracy, trybem zatrudniania, kwestiami samozatrudnienia. To są problemy związane z dostępem do wymiaru sprawiedliwości, bo niestety czasem trzeba po niego sięgać. Ciągle jeszcze brak tej kultury oświadczeń, czyli innymi słowy panowanie kultury zaświadczeń no i pewnie wiele innych.

Krzysztof Berenda: A przy zatrudnieniu pracowników jakie są największe problemy? Mówił pan o kosztach pracy.

Wojciech Warski: To jest temat sam w sobie od wielu lat. W tej materii rząd kreuje warunki przeciwstawne. Z jednej strony utrzymywane są, jedne z najwyższych w Europie, koszty pracy, czyli innymi słowy z budżetu, który kosztuje firmę pracownik otrzymuje tylko połowę - czyli mniej więcej połowa to jest ten narzut w postaci różnego rodzaju: podatków, składek. Z drugiej strony rząd bardzo zniechęca. Uważa, że walczy metodami prawnymi z samozatrudnieniem. Są takie badania czy pracownik, który siedzi za biurkiem jest samozatrudniony, ma prawo być zatrudniony, czy powinien być na umowie o pracę. Na samym końcu nadmiar tego typu obciążeń finansowych powoduje, że bardzo wielu pracowników - zwłaszcza w prostych zawodach, pracuje na czarno.

Krzysztof Berenda: Mówi pan o problemach z dostępem do sądu. Jak wygląda ta droga zgłaszania się przedsiębiorcy do sądu, dochodzenia swoich praw i pieniędzy?

Wojciech Warski: Tutaj dużo zrobiono dobrego. Po pierwsze są te sądy elektroniczne i to należy pochwalić. Ich wdrożenie usunęło sprawy najprostsze. Ale tam gdzie faktycznie trzeba się sądzić, to tam ta droga wciąż jest upiorna, a przeciętne trwanie sprawy gospodarczej w Polsce to nadal jest 2 do 3 lat. Być może jakimś kroczkiem w dobrym kierunku jest obecna reforma ministra Kwiatkowskiego. Konsoliduje sądy gospodarcze żeby działały sprawniej i według procedur, które są mniej rygorystyczne, a więc bardziej przyjazne nawet dla niezbyt obytych z sądem przedsiębiorców. Ale to jest tylko krok w kierunku, a nie rozwiązanie problemu.

Krzysztof Berenda: Jeżeli wierzyć w obliczenia Banku Światowego, że założenie firmy trwa 32 dni i zajmuje sześć procedur to flagowy projekt jednego okienka działa, czy jest to fikcja?

Wojciech Warski: To rzeczywiście jeszcze wygląda źle. To wcale nie jest jedno okienko, ale to bardziej wynika z wewnętrznej organizacji państwa, z brakiem przepływów informacyjnych, z niedopracowaniem szczegółów. Te problemy w krótkim czasie prawdopodobnie znikną. Być może również wtedy awansujemy w tym rankingu "Doing Business". Zero okienka, jeżeli zostanie wprowadzone z głową, a są ku temu pewne konkretne symptomy. Są już poprawki do poprawek w sprawie ustawy, która realizuje centralną ewidencję gospodarczą. W tej materii problem prawdopodobnie w ciągu roku zostanie rozwiązany. Natomiast, pies jest pogrzebany cały czas w stosowaniu procedur przez różnego rodzaju urzędy i w nadmiernej ilości obowiązków informacyjnych. Ministerstwo Gospodarki doliczyło się tych procedur informacyjnych ponad 3000 tysiące. To jest zabijające, zwłaszcza dla małego przedsiębiorcy.

Krzysztof Berenda: Czego przedsiębiorca chce od rządu? Czego oczekuje?

Wojciech Warski: Przede wszystkim bardziej konkretnej determinacji w zajmowaniu się sprawami gospodarczymi lub sprawami około gospodarczymi. Przedsiębiorcy oczekują pewnej woli rządu do wejścia w starcie z związkami zawodowymi, w reformowaniu anachronicznego i paraliżującego prawa pracy. Przedsiębiorcy oczekują również, że systematycznie zostaną wprowadzone rzeczy, które są już zaczęte tylko nie mogą się doczekać realizacji. Chodzi tu o kulturę świadczeń, redukcji obowiązków informacyjnych, upraszczania prawa, które dzieje się w ustawie sprzątającej, ale ona ciągle nie ujrzała jeszcze światła dziennego.